»English   »Mapa serwisu   »Kontakt
organy.art.pl » Instrumenty » Zachodniopomorskie » Szczecin »

Szczecin

Kościół Matki Bożej Ostrobramskiej

Głosy Klawiatury Traktura gry Traktura rejestrów
6 1+P mechaniczna mechaniczna

Instrument został zbudowany przez firmę Barnima Grüneberga ze Szczecina. Nie jest mi zanany rok powstania, ani numer dzieła, gdyż brakuje inskrypcji w wiatrowni i tabliczki nad klawiaturą. Najprawdopodobniej instrument został przeniesiony z kościoła św. Mateusza na Brodowie (kościół rozebrany został po wojnie) lub z innego z pobliskich kościołów, które podzieliły jego los. Organy były magazynowane w czasie wojny w celu uniknięcia zniszczenia.

2 wiatrownie: dla manuału klapowo-zasuwowa, zaś dla pedału stożkowa. Traktura rejestrów i gry w pełni mechaniczna.

Manubria: po Pedalkopplu zostało zniszczone przez „organmistrza”, który przenosił i „remontował” instrument i Calicantsignal także zdemontowane. Prospekt jak i reszta szafy organów łącznie z miechem i całym jego oskórowaniem pomalowane farbą olejną. Klawiatura i pulpit do nut nie są oryginalne (klawiatura jest II manuałem wymontowanym z innego instrumentu). Wszystkie abstrakty oprócz poziomych (łączących wałki skrętne) wymienione zostały na druty. Usunięte zostały także sprężynki traktury pedału (zastąpiono je obciążnikami wykonanymi z blachy cynowo-ołowianej pozyskanej z pociętych piszczałek). Sprężynki pedału zastąpiono prętami dociskowymi (od spodu odbijają klawisze do pozycji wyjściowej). Miech został przesunięty poza szafę organów (za sekcję pedału), zaś sekcję pedału przesunięto w kierunku wiatrownicy manuału (w efekcie czego została usunięta kładka umożliwiająca poruszanie się po instrumencie). Usunięto jeden z dwóch tłoków pod miechem magazynowym, a otwory po zaworach kierunkowych zaślepiono płytą pilśniową przybitą gwoździami do płyty fundamentowej, nieszczelności usunięto zamalowując całość farbą olejną (łącznie z zaworami drugiego tłoku)... aby ustabilizować ciśnienie powietrza w instrumencie zamontowano pseudo miech regulacyjny (wykonany z materiałów sztucznych nieprzepuszczalnych w 75%, pomijając wszelakie dziury wywołane nieodpowiednim wykonaniem miecha; miech ten był na tyle twardy, że nie potrzebował żadnego obciążenia ani sprężyny – sam wracał do pozycji wyjściowej) oraz „śmieszną klapkę” w kondukcie, mającą na celu współpracować z „miechem regulacyjnym” i imitować nieustające tremolo... Klapka ta posiadała także obciążenie z blachy po piszczałkach, a także jej opuszczanie (włączanie „tremola”) było sterowane sznurkiem podłączonym do manubrium po Kopplu... wiele piszczałek drewnianych pochodzi z różnych instrumentów, tak np: piszczałki składające się na wyższe dźwięki Subbassu nie są nawet piszczałkami subbassowymi lecz kilka pochodzi z głosów: Gedackt, Doppelflöte, Salicional... W wielu piszczałkach metalowych brakuje baczków i stroików, co nie pozwala na „długotrwałe” nastrojenie instrumentu... Na uwagę zasługuje również „fachowe” łączenie elementów konduktu (nierówno, krzywo, ze skajowym uszczelnieniem), a także niespotykane oskórowanie miecha (skóra szewska, twarda, zbyt gruba, niesamowite, także zbędne fałdy)... Niesamowite są również węże ogrodowe doprowadzające powietrze do piszczałek w prospekcie (Octave 4’ w sekcji środkowej i Principal 8’ w sekcjach bocznych). Jest to ewidentny przykład partactwa i braku jakiegokolwiek pojęcia o organmistrzostwie. Takiemu zniszczeniu uległo wiele zachodniopomorskich instrumentów, do których swoją rękę przyłożył pewien amator podający się za organmistrza. Po objęciu stanowiska organisty zastałem nie funkcjonujący miech, na którym stał wielki obraz, leżało kilka sporych kamieni, parę koców (w miejscu, gdzie spod płyty górnej uciekało sporo powietrza – najprawdopodobniej w celu wyciszenia), w ewakuancie znajdowała się zgnieciona gazeta, na niej szmata, a na tym wszystkim 2 cegły... Organy zasilane były jedynie dmuchawą... Po wciśnięciu większej ilości dźwięków przy włączonym tutti organy zmieniały strój, intonację i głośność brzmienia... usunąłem w krótkim czasie te wszystkie śmieci i organy odzyskały częściowo swe prawidłowe brzmienie. Usunąłem także „śmieszną klapkę” z konduktu i „miech regulacyjny”... bez tych elementów organy grają o wiele lepiej. Naturalnie uszczelniona została także większość nieszczelności (niestety te na miechu mogłem uszczelnić tylko nieinwazyjną taśmą klejącą, bowiem doklejanie czegokolwiek mija się z celem... trzeba by było wymienić większość skór, a przede wszystkim usunąć farbę olejną... jednym słowem organy czekają na remont). Wymienione zostały sznurki w miechu (ewakuanta i zaworu regulującego dopływ powietrza z dmuchawy). Pozostałości po kopplu znalazłem na strychu... a także wąż ogrodowy, który został użyty w poprzednim „remoncie”). W miejscu po płycie wałków skrętnych wkręcona była deska z jarzeniówką oświetlającą pedał... wymieniłem ją na tą oryginalną... Posprzątałem także 50-letnią warstwę kurzu i pajęczyn. Nie wiem jakim cudem ten instrument mógł grać. Proszę (w miarę możliwości) o umieszczenie tego opisu w całości, ku przestrodze dla proboszczów i organistów szukających taniego „organmistrza”, który za niewielką cenę popsuje organy.

DYSPOZYCJA ORGANÓW
Manuał
Principal 8'
Salicional 8’
Hohlflöte 4’
(oryginalnie w tym miejscu prawdopodobnie była Octave 2’)
Octave 4’
Gedackt 8’
Pedał
Subbass 16’
20.06.2005
Marcin Piotr Loch